Witam, nie wiem czy ktoś to wg czyta, ale jeśli tak, to sorry za ten rozdział, nie dość, że krótki to jeszcze bezsensu. Stworzyłam kolejny blog. Zapraszam.
http://once-fcb.blogspot.com/
_____________________________________________________________________________________
_____________________________________________________________________________________
Słowa
Jacopo wciąż dudniły mi w uszach. Stałam nieruchomo, on zresztą też. Kątem oka
widziałam jak Dennis podnosi się z łóżka i idzie w moją stronę, chciałam uciec
daleko, ale nogi jakby przykleiły się do podłogi.
- Ade, przepraszam. Ja…ja nie na serio mówiłem – wreszcie przemówił Jacopo. Łzy napływały mi do oczy, lecz nie mogłam się rozpłakać, nie przy nich.
- Nie Jacopo. Ty to mówiłeś bardzo serio. Wszyscy mnie ostrzegali, lecz ja myślałam, że się zmienił. Głupia byłam, co? – powiedziałam i rozkleiłam się totalnie. Dennis przysłuchiwał się nam z boku. Kiedy wypowiedziałam ostatnie zdanie ukradkiem spojrzałam na niego, pokiwał twierdząca głową. Nie wytrzymałam, wybiegłam z jego mieszkania, minęłam Mateusza z Zuzą, którzy patrzyli na mnie ze współczuciem. Nie chciałam ich litości, zbiegłam szybko po schodach i pobiegłam do parku. Usiadłam na ławce, wkoło były tylko krzewy, żadnej żywej duszy. Skuliłam się i zaczęłam płakać. Nie chciałam słyszeć, że będzie dobrze. Bo to były tylko słowa, które pomagały mi, kiedy byłam malutka. Teraz wiem, że kiedy ktoś tak mówi nie mogę mieć pewności, jak kiedyś, że naprawdę tak będzie. Straciłam poczucie czasu, zaczynało się ściemniać. Ruszyłam w stronę hotelu, lecz w ostatniej chwili zmieniłam trasę i wylądowałam u cioci. Ona wiedziała, że teraz potrzebny mi spokój. Położyłam się w pokoju gościnnym i od razu odpłynęłam do krainy Morfeusza.
- Ade, przepraszam. Ja…ja nie na serio mówiłem – wreszcie przemówił Jacopo. Łzy napływały mi do oczy, lecz nie mogłam się rozpłakać, nie przy nich.
- Nie Jacopo. Ty to mówiłeś bardzo serio. Wszyscy mnie ostrzegali, lecz ja myślałam, że się zmienił. Głupia byłam, co? – powiedziałam i rozkleiłam się totalnie. Dennis przysłuchiwał się nam z boku. Kiedy wypowiedziałam ostatnie zdanie ukradkiem spojrzałam na niego, pokiwał twierdząca głową. Nie wytrzymałam, wybiegłam z jego mieszkania, minęłam Mateusza z Zuzą, którzy patrzyli na mnie ze współczuciem. Nie chciałam ich litości, zbiegłam szybko po schodach i pobiegłam do parku. Usiadłam na ławce, wkoło były tylko krzewy, żadnej żywej duszy. Skuliłam się i zaczęłam płakać. Nie chciałam słyszeć, że będzie dobrze. Bo to były tylko słowa, które pomagały mi, kiedy byłam malutka. Teraz wiem, że kiedy ktoś tak mówi nie mogę mieć pewności, jak kiedyś, że naprawdę tak będzie. Straciłam poczucie czasu, zaczynało się ściemniać. Ruszyłam w stronę hotelu, lecz w ostatniej chwili zmieniłam trasę i wylądowałam u cioci. Ona wiedziała, że teraz potrzebny mi spokój. Położyłam się w pokoju gościnnym i od razu odpłynęłam do krainy Morfeusza.
~`*~`
Stało się,
Dennis okazał się chamem, jakim go opisywano. Biedna Ade, gdy widziałem jak
wybiegła z mieszkania Dennisa cała roztrzęsiona chciałem obić mu mordę, lecz
Zuza mnie powstrzymała. Równie skutecznie wybiła mi pomysł gonitwy za Ade. Ona
dobrze wiedziała, że Ade potrzebuje teraz spokoju. Zuz poszła do mieszkania
Ade, postanowiłem, że poczekam z nią. Zrobiliśmy sobie kawę i włączyliśmy TV,
lecz żadne z nas nie było skupione na filmie, patrzyliśmy na zmianę w stronę
drzwi. Godziny mijały, a Ade się nie pojawiała. Poszedłem sprawdzić czy jest u
Leny, ale jej tam nie było. Zaczynaliśmy się martwić o nią, Lena dołączyła do nas.
Po godzinie pierwszej w nocy emocje sięgały zenitu, a przez myśli przewijały
się najczarniejsze scenariusze. Z zamyśleń wybiła nas Zuzka.
- Chyba sobie nic nie zrobiła – powiedziała drżącym głosem.
- Nie Ade jest silna, nie zrobiłaby nic głupiego. – pocieszałem ją, chciałem, żeby nie wyczuła jak drży mi głos.
- Jest 1, a jej nie ma. Mogłam za nią pobiec, jak byłam głupia jak jej się coś stanie… - rozpłakała się Zuza, zaraz dołączyła do niej Lena.
- Nawet tak nie myśl! – krzyknąłem i szybko odgoniłem od siebie złe myśli.
Po pół godzinie, dziewczyny zasnęły na kanapie, były zmęczone pół godzinnym płaczem. Przykryłem je kocem, a sam usadowiłem się na fotelu. Nie chciałem spać, ale czym się zorientowałem oczy zaczęły mi się kleić, aż usnąłem.
- Chyba sobie nic nie zrobiła – powiedziała drżącym głosem.
- Nie Ade jest silna, nie zrobiłaby nic głupiego. – pocieszałem ją, chciałem, żeby nie wyczuła jak drży mi głos.
- Jest 1, a jej nie ma. Mogłam za nią pobiec, jak byłam głupia jak jej się coś stanie… - rozpłakała się Zuza, zaraz dołączyła do niej Lena.
- Nawet tak nie myśl! – krzyknąłem i szybko odgoniłem od siebie złe myśli.
Po pół godzinie, dziewczyny zasnęły na kanapie, były zmęczone pół godzinnym płaczem. Przykryłem je kocem, a sam usadowiłem się na fotelu. Nie chciałem spać, ale czym się zorientowałem oczy zaczęły mi się kleić, aż usnąłem.
~`*~`
Patrzyłem na Jacopo, który stał nadal w drzwiach. Ade
uciekła z płaczem, a ja zachowałem się jak prymityw. Dokładnie tak jak mnie
opisywano. Jednak nigdy nie miałem takiego poczucia winy jak teraz.
Postanowiłem szybko zapomnieć, a wódka na pewno pomoże mi w tym. Zaprosiłem
Jacopo z sztucznym uśmiechem. On rozsiadł się na kanapie i zaczął opowiadać o
Fionie, która wróciła z Londynu. Nie kojarzyłem jej, on dalej opowiadał, jaka
to z niej dupa. Niestety ja myślami byłem przy Ade, Jacopo zaczął polewać.
Kiedy skończyła nam się wódka, wypiliśmy piwa, które miałem w lodówce, ale i to nie pomogło, wciąż powracałem myślami do Ade. Jacopo jak długi leżał na moim dywanie i chyba spał. Zazdrościłem mu, po raz pierwszy mu naprawdę zazdrościłem tej beztroski. On zmieniał panny i do żadnej się nie przywiązywał, ja też taki byłem, ale Ade… Chciałem być tylko z nią, ale sam to zepsułem. Nie chciałem, aby Jacopo wyczuł, że wpadłem. Idiota ze mnie zraniłem dziewczynę, na której mi zależy tylko, dlatego by nie być gorszy od kumpla.
Poszedłem wziąć prysznic, gdy tylko wyszedłem do łazienki przypomniało mi się jak przytuliła się do mnie, była naga. Zabrałem jej wtedy z łazienki wszystkie ręczniki, biedna zamarzła, ale i tak nie pozwoliła mi podziwiać swojego ciała. Zanim się zorientowałem, ona przytuliła się do mnie uniemożliwiając mi to. Dopiero potem emocje wzięły górę, widziałem to w jej oczach, ufała mi. Pozwoliła mi się do siebie zbliżyć, a ja to wszystko zjebałem. Wybiegłem z łazienki, postanowiłem się położyć, ale w sypialni było to samo, zbyt wiele wspomnień. Zapukałem do mieszkania gdzie przebywał Artjom, to dobry kumpel, zawsze służy pomocą.
- Co jest?- zapytał, przecierając oczy.
- Mogę u ciebie nocować? – spytałem prosto z mostu
- Właź, ale wiesz, że i tak musisz mi powiedzieć, co jest? Chociaż się domyślam, Ade?- spojrzał na mnie podejrzliwie
- Zjebałem, zjebałem na całej linii- powiedziałem, siadając na kanapie
- Kurwa! Myślałem, że czułeś coś do niej! A ty ją wykorzystałeś! – zirytował się, ja zdziwiony patrzyłem teraz na niego on nigdy nie krzyczał.
- Bo czułem, nadal czuje – mruknąłem
- Wiesz, co nie wierze ci, nie zraniłbyś jej jak byś ją chociażby lubił, nie powiem, że kochał, bo wiem, że to uczucie jest ci obce. Wiedz, że nie dopuszczę abyś znów zranił Ade, jest z Poznania, kibicuje Lechowi Poznań, do którego mam szacunek i ogromny sentyment, więc ona jest dla mnie jak rodzina, młodsza siostra. Szkoda tylko, że nie zauważyłem, że ty kolejny raz się bawisz. Z Ade przekroczyłeś tą granicę, do której tolerowałem twoje schadzki. – rzucił mi koc i zniknął w swojej sypialni.
Słowa Artjoma naprawdę mnie zadziwiły, wiem, że grał w Poznaniu, ale żeby aż tak przeżywać, bo ona jest kibicem jego byłego klubu. Ale musiałem przyznać mu racje, gdybym ją kochał nie zrobiłbym tego, czyli konto czyste, nie wpadłem, tylko mi się zdawało. Postanowiłwem ustawić sobie budzik by wyjść wcześniej od niego, nie chce rano słuchać kolejny raz, jakim idiotą jestem. Ja doskonale sam wiedziałem, jaki ze mnie cham, idiota i prymityw.
Kiedy skończyła nam się wódka, wypiliśmy piwa, które miałem w lodówce, ale i to nie pomogło, wciąż powracałem myślami do Ade. Jacopo jak długi leżał na moim dywanie i chyba spał. Zazdrościłem mu, po raz pierwszy mu naprawdę zazdrościłem tej beztroski. On zmieniał panny i do żadnej się nie przywiązywał, ja też taki byłem, ale Ade… Chciałem być tylko z nią, ale sam to zepsułem. Nie chciałem, aby Jacopo wyczuł, że wpadłem. Idiota ze mnie zraniłem dziewczynę, na której mi zależy tylko, dlatego by nie być gorszy od kumpla.
Poszedłem wziąć prysznic, gdy tylko wyszedłem do łazienki przypomniało mi się jak przytuliła się do mnie, była naga. Zabrałem jej wtedy z łazienki wszystkie ręczniki, biedna zamarzła, ale i tak nie pozwoliła mi podziwiać swojego ciała. Zanim się zorientowałem, ona przytuliła się do mnie uniemożliwiając mi to. Dopiero potem emocje wzięły górę, widziałem to w jej oczach, ufała mi. Pozwoliła mi się do siebie zbliżyć, a ja to wszystko zjebałem. Wybiegłem z łazienki, postanowiłem się położyć, ale w sypialni było to samo, zbyt wiele wspomnień. Zapukałem do mieszkania gdzie przebywał Artjom, to dobry kumpel, zawsze służy pomocą.
- Co jest?- zapytał, przecierając oczy.
- Mogę u ciebie nocować? – spytałem prosto z mostu
- Właź, ale wiesz, że i tak musisz mi powiedzieć, co jest? Chociaż się domyślam, Ade?- spojrzał na mnie podejrzliwie
- Zjebałem, zjebałem na całej linii- powiedziałem, siadając na kanapie
- Kurwa! Myślałem, że czułeś coś do niej! A ty ją wykorzystałeś! – zirytował się, ja zdziwiony patrzyłem teraz na niego on nigdy nie krzyczał.
- Bo czułem, nadal czuje – mruknąłem
- Wiesz, co nie wierze ci, nie zraniłbyś jej jak byś ją chociażby lubił, nie powiem, że kochał, bo wiem, że to uczucie jest ci obce. Wiedz, że nie dopuszczę abyś znów zranił Ade, jest z Poznania, kibicuje Lechowi Poznań, do którego mam szacunek i ogromny sentyment, więc ona jest dla mnie jak rodzina, młodsza siostra. Szkoda tylko, że nie zauważyłem, że ty kolejny raz się bawisz. Z Ade przekroczyłeś tą granicę, do której tolerowałem twoje schadzki. – rzucił mi koc i zniknął w swojej sypialni.
Słowa Artjoma naprawdę mnie zadziwiły, wiem, że grał w Poznaniu, ale żeby aż tak przeżywać, bo ona jest kibicem jego byłego klubu. Ale musiałem przyznać mu racje, gdybym ją kochał nie zrobiłbym tego, czyli konto czyste, nie wpadłem, tylko mi się zdawało. Postanowiłwem ustawić sobie budzik by wyjść wcześniej od niego, nie chce rano słuchać kolejny raz, jakim idiotą jestem. Ja doskonale sam wiedziałem, jaki ze mnie cham, idiota i prymityw.
~‘*~‘
Obudziłam się o 5 i już nie mogłam
spać, oczy mnie bolały, głowa też. Leżałam w łóżku, kiedy wpadł mi do głowy
pomysł. Napisałam szybko do mojego kumpla, wiedziałam, że jest w Dortmundzie,
wiem też, iż znajdzie coś żebym zapomniała o problemach. Wspomnienia z Dennisem
powracały, co utwierdziło mnie, że potrzebuje czegoś mocnego, co wprowadzi mnie
w błogi stan. Napisałam, sms, czego potrzebuje, po godzinie przyszła odpowiedz.
Masz szczęście jestem w Hamburgu i mam przy sobie małe, co nieco, za stare dobre słońce, przyniosę ci osobiście. Także dla ciebie stawka jest niezmienna. Za pół godziny, czerwone latarnie. H.
Dobrze wiedziałam gdzie idę, to ulica gdzie znajdują się agencje towarzyskie i te sprawy. Związałam włosy w kitkę, założyłam okulary i szukałam po kieszeniach kasy.
- Kurwa! – przeklęłam, zorientowałam się, że portfel jest w hotelu. Napisałam cioci karteczkę, że dziękuje za nocleg i kiedyś wszystko jej wyjaśnię.
Wybiegłam z domu cioci i kierowałam się w stronę hotelu. Weszłam do windy i modliłam się, aby wszyscy spali, nikt nie pytał się gdzie byłam i jak się czuje. Wtedy mogłabym się spóźnić na spotkanie, a wiem, że nie lubi czekać. Wyszłam z windy i jak na złość na kogoś wpadłam.
- Sorry – wstałam i poszłam dalej, nawet nie spojrzałam, kto to był.
Ostrożnie otworzyłam drzwi, weszłam do sypialni i wzięłam portfel. Spojrzałam do salonu ku mojemu zdziwieniu znalazłam tam Zuze, Lene i Możdżenia. Na szczęście spali. Wyszłam szybko i poszłam w umówione miejsce. On już tam czekał, przywitał się ze mną wręczając mi małą saszetkę. Schowałam ją szybko do biustonosza.
- Słoneczko, myślałem, że przestałaś. – kumpel patrzył na mnie i ściągną mi z nosa moje przeciwsłoneczne okulary. – Ryczałaś? Dlatego do mnie napisałaś, co? Nic nie mów, weź tabletki, które ci dałem, ale ostrzegam dają niezłego kopa i zaraz jesteś w innym świecie. Daj wezmę ci połowę, bo jednak za dużo ci dałem.
- Tak raz na jakiś czas mi się nie należy, nie dam ci zapłaciłam za to.
- Kurwa Ade, wiesz dobrze, że bierze się po jednej, ale widząc twój stan i jak cię znam weźmiesz wszystkie naraz, więc oddawaj to dam ci jedną, wystarczy ci. A kasę ci kurwa oddam. – wyciągną mi woreczek, włożył kasę do mojej kieszeni w koszuli i podał mi jedna tabletkę. Wzięłam, szybko połykając nic nie dała, wyciągłam po drugą. – Widzisz mówiłem, że weźmiesz wszystkie, ale kurwa masz jeszcze dwie. – podał mi dwie tabletki, połknęłam je szybko i odeszłam.
Zbliżałam się do hotelu i byłam wkurwiona, że nic mi nie jest. Weszłam do windy i ogarnęło mnie przyjemne uczucie, zaczęłam się śmiać i oglądać windę nieobecnym wzrokiem, wyszłam tak mi się zdaje na swoim piętrze i rozejrzałam się po korytarzu, położyłam się na środku i zaczęłam liczyć światła.
Masz szczęście jestem w Hamburgu i mam przy sobie małe, co nieco, za stare dobre słońce, przyniosę ci osobiście. Także dla ciebie stawka jest niezmienna. Za pół godziny, czerwone latarnie. H.
Dobrze wiedziałam gdzie idę, to ulica gdzie znajdują się agencje towarzyskie i te sprawy. Związałam włosy w kitkę, założyłam okulary i szukałam po kieszeniach kasy.
- Kurwa! – przeklęłam, zorientowałam się, że portfel jest w hotelu. Napisałam cioci karteczkę, że dziękuje za nocleg i kiedyś wszystko jej wyjaśnię.
Wybiegłam z domu cioci i kierowałam się w stronę hotelu. Weszłam do windy i modliłam się, aby wszyscy spali, nikt nie pytał się gdzie byłam i jak się czuje. Wtedy mogłabym się spóźnić na spotkanie, a wiem, że nie lubi czekać. Wyszłam z windy i jak na złość na kogoś wpadłam.
- Sorry – wstałam i poszłam dalej, nawet nie spojrzałam, kto to był.
Ostrożnie otworzyłam drzwi, weszłam do sypialni i wzięłam portfel. Spojrzałam do salonu ku mojemu zdziwieniu znalazłam tam Zuze, Lene i Możdżenia. Na szczęście spali. Wyszłam szybko i poszłam w umówione miejsce. On już tam czekał, przywitał się ze mną wręczając mi małą saszetkę. Schowałam ją szybko do biustonosza.
- Słoneczko, myślałem, że przestałaś. – kumpel patrzył na mnie i ściągną mi z nosa moje przeciwsłoneczne okulary. – Ryczałaś? Dlatego do mnie napisałaś, co? Nic nie mów, weź tabletki, które ci dałem, ale ostrzegam dają niezłego kopa i zaraz jesteś w innym świecie. Daj wezmę ci połowę, bo jednak za dużo ci dałem.
- Tak raz na jakiś czas mi się nie należy, nie dam ci zapłaciłam za to.
- Kurwa Ade, wiesz dobrze, że bierze się po jednej, ale widząc twój stan i jak cię znam weźmiesz wszystkie naraz, więc oddawaj to dam ci jedną, wystarczy ci. A kasę ci kurwa oddam. – wyciągną mi woreczek, włożył kasę do mojej kieszeni w koszuli i podał mi jedna tabletkę. Wzięłam, szybko połykając nic nie dała, wyciągłam po drugą. – Widzisz mówiłem, że weźmiesz wszystkie, ale kurwa masz jeszcze dwie. – podał mi dwie tabletki, połknęłam je szybko i odeszłam.
Zbliżałam się do hotelu i byłam wkurwiona, że nic mi nie jest. Weszłam do windy i ogarnęło mnie przyjemne uczucie, zaczęłam się śmiać i oglądać windę nieobecnym wzrokiem, wyszłam tak mi się zdaje na swoim piętrze i rozejrzałam się po korytarzu, położyłam się na środku i zaczęłam liczyć światła.
~`*~`
Wstałem pierwszy, Zuza i Lena spały,
poszedłem do sypialni Ade sprawdzić czy wróciła, niestety nie było jej tam.
Zrezygnowany postanowiłem iść do swojego mieszkania się przebrać, a potem
wrócić, aby czekać na Ade. Wyszłem po cichu z mieszkania, nagle usłyszałem ciche
mamrotanie, odwróciłem się i nie posiadałem się z radości, Ade jest cała.
Podszedłem do niej, a ona jakby mnie nie zauważała, pomachałem jej ręką przed
twarzą, ani nie drgnęła, leżała i przyglądała się lampą z uporem maniaka,
popatrzyłem w jej oczy, wzrok był nie obecny.
- Kurwa Ade! – warknąłem i podniosłem ją z podłogi, ona jakby nie miała władzy w swoich kończynach wisiała w moich ramionach. – Coś ty sobie zrobiła?
Nagle ze swojego mieszkania wyszedł Artjom, wybiegła też Lena i Zuza, wszyscy od razu skierowali się w naszą stronę.
- Nie tylko nie to, znowu! Miałaś skończyć! – Zuza dobrze wiedziała, co jest jej przyjaciółce. Inni też się zorientowali. Wziąłem ją na ręce i wniosłem do jej mieszkania, położyłem ją w sypialni, ona trzymała moja koszulkę, nie miałem jak się ruszyć. Wiedziałem, że muszę wyjść, biedna nie wie, co się z nią dzieje, lecz podświadomie cieszyłem się, że mnie trzyma, pomyślałem, że daje mi przyzwolenie abym położył się z nią, zaraz to zrobiłem otaczając ją swoim ramieniem. Weszli wszyscy do jej sypialni i spojrzeli na mnie pytająco, ja zrobiłem minę pt., „ Co ja mogę zrobić, trzyma mnie” i pokazałem na jej dłoń ściskającą moją koszulkę. Zuza podeszła do Ade i położyła dłoń na jej czole, po czym wybiegła z mieszkania. Nagle doszły nas hałasy.
- To wszystko przez ciebie idioto, przez ciebie – doszedł nas głos Zuzy
- Co z nią?- szepną zapewne sprawca = Dennis
- A co cię to, przespałeś się z nią idź szukaj następnej, a od niej wypierdalaj! – krzyknęła Zuz, a Ade zaczęła głośno płakać, wyrwała się i uciekła z mieszkania. Wybiegł za nią Artjom.
- Kurwa Ade! – warknąłem i podniosłem ją z podłogi, ona jakby nie miała władzy w swoich kończynach wisiała w moich ramionach. – Coś ty sobie zrobiła?
Nagle ze swojego mieszkania wyszedł Artjom, wybiegła też Lena i Zuza, wszyscy od razu skierowali się w naszą stronę.
- Nie tylko nie to, znowu! Miałaś skończyć! – Zuza dobrze wiedziała, co jest jej przyjaciółce. Inni też się zorientowali. Wziąłem ją na ręce i wniosłem do jej mieszkania, położyłem ją w sypialni, ona trzymała moja koszulkę, nie miałem jak się ruszyć. Wiedziałem, że muszę wyjść, biedna nie wie, co się z nią dzieje, lecz podświadomie cieszyłem się, że mnie trzyma, pomyślałem, że daje mi przyzwolenie abym położył się z nią, zaraz to zrobiłem otaczając ją swoim ramieniem. Weszli wszyscy do jej sypialni i spojrzeli na mnie pytająco, ja zrobiłem minę pt., „ Co ja mogę zrobić, trzyma mnie” i pokazałem na jej dłoń ściskającą moją koszulkę. Zuza podeszła do Ade i położyła dłoń na jej czole, po czym wybiegła z mieszkania. Nagle doszły nas hałasy.
- To wszystko przez ciebie idioto, przez ciebie – doszedł nas głos Zuzy
- Co z nią?- szepną zapewne sprawca = Dennis
- A co cię to, przespałeś się z nią idź szukaj następnej, a od niej wypierdalaj! – krzyknęła Zuz, a Ade zaczęła głośno płakać, wyrwała się i uciekła z mieszkania. Wybiegł za nią Artjom.
~`*~`
Wybiegłam z mieszkania, lecz nie wiedziałam,
co z sobą począć, na korytarzu zobaczyłam Zuze i Dennisa, a przy windzie stała,
jakaś kobieta i śmiała się. Przyjrzałam się jej bliżej. Tak to była Olka,
śmiała się, a gdy zobaczyła, że na nią patrzę pomachała mi. Chciałam do niej podjeść,
lecz ktoś mnie odwrócił gwałtownie do siebie i przytulił. Po chwili
zorientowałam się, że to Artjom, łzy mi znowu zaczęły napływać do oczu,
poczułam kogoś rękę na ramieniu. Odsunęłam się od Artjoma i spojrzałam na
osobę, która trzyma rękę na moim ramieniu. Szybko zrzuciłam rękę z ramienia,
gdy zorientowałam się, że to Olka. Zaraz przy mnie stanęła Zuza, z mojego
mieszkania wyszła Lena, a za nią Mateusz, który na jej widok staną jak wryty.
- Kochanie tyle razy obiecywałaś, że przestaniesz. Ale widocznie z ciebie urodzony ćpun.- posłała mi blady uśmiech.
- Mówi do psycholka, która lata za chłopakiem, który jej nie chce. – warknęłam
- Słyszałam, że Gosiunia też wpadła w jego sidła, biedaczko, najpierw Możdżeń, a teraz wykorzystał cię Dennis. – uśmiech nie schodził jej z twarzy, mówiła to jakby wygrała. Spojrzałam na Zuze, słowa Olki musiały ją zaszokować, przecież nie wiedziała, że Mateusz spał z Gosią. Chciałam szybko skończyć rozmowę z tą żmiją, ale jeszcze bardziej chciałam po prostu się przytulić do Aogo, on był mi najbardziej potrzebny, ale wiedziałam, że nie mogę tego zrobić. Olka zaczęła nas oczerniać, Artjom z Mateuszem wsadzili ją siła do windy. Dziewczyny zaprowadziły mnie do pokoju. Nie wiem, kiedy, ale znowu zasnęłam.
- Kochanie tyle razy obiecywałaś, że przestaniesz. Ale widocznie z ciebie urodzony ćpun.- posłała mi blady uśmiech.
- Mówi do psycholka, która lata za chłopakiem, który jej nie chce. – warknęłam
- Słyszałam, że Gosiunia też wpadła w jego sidła, biedaczko, najpierw Możdżeń, a teraz wykorzystał cię Dennis. – uśmiech nie schodził jej z twarzy, mówiła to jakby wygrała. Spojrzałam na Zuze, słowa Olki musiały ją zaszokować, przecież nie wiedziała, że Mateusz spał z Gosią. Chciałam szybko skończyć rozmowę z tą żmiją, ale jeszcze bardziej chciałam po prostu się przytulić do Aogo, on był mi najbardziej potrzebny, ale wiedziałam, że nie mogę tego zrobić. Olka zaczęła nas oczerniać, Artjom z Mateuszem wsadzili ją siła do windy. Dziewczyny zaprowadziły mnie do pokoju. Nie wiem, kiedy, ale znowu zasnęłam.
~`*~`
Cały czas stałem, jak słup. Widok
Ade mnie załamał. Co ja najlepszego zrobiłem? Obejrzałem się, w moją stronę
szedł Mateusz, ale Artjom skutecznie go odciągną i zaprowadził do pokoju, po
chwili z mieszkania Ade wyszyły Zuza i Lena. Bez namysłu, skierowałem się do
mieszkania Ade, chwyciłem klamkę, ale nie mogłem otworzyć, co bym jej
powiedział? Oparłem się ręką o drzwi, koło mnie pojawiła się dziewczyna, ta, z
którą Ade się kłóciła. Chyba. Mówiły po polsku, więc nie wiem.
- Hej, jestem Olka – uśmiechnęła się serdecznie, nie pozostawało mi nic innego jak odwzajemnić jej gest.
- Dennis
- Jesteś z Ade? Wiesz jestem jej przyjaciółką…- przeciągała
- Aa i dlatego wyprowadzali cię z stąd siła? – warknąłem, nie zainteresowany rozmową z nią. W tej chwili drzwi się otworzyły, a w nich stanęła Ade.
- Hej, jestem Olka – uśmiechnęła się serdecznie, nie pozostawało mi nic innego jak odwzajemnić jej gest.
- Dennis
- Jesteś z Ade? Wiesz jestem jej przyjaciółką…- przeciągała
- Aa i dlatego wyprowadzali cię z stąd siła? – warknąłem, nie zainteresowany rozmową z nią. W tej chwili drzwi się otworzyły, a w nich stanęła Ade.
www.gorzki-smak.blogspot.com zapraszam na nowość
OdpowiedzUsuńSwietny blog :> mnie mozesz informowac bo jestem ciekawa jak ta historia sie dalej potpczy. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń